Komercja
Komentarze: 0
Ile to razy słyszy się, że komercja jest be, zwłaszcza w Hip-Hop‘ie, który to ma być przykładem muzyki niezależnej, nie podlegającej żadnym kanonom, awangardowej i po prostu "innej". Przez sens wyrazu "inny" należałoby rozumieć styl odmienny, inny niż wszystkie czyli taki, który na dzień dzisiejszy racji bytu mieć nie może. Teraz pewnie kilka głosów krytyki, z reguły bezpodstawnej, ale fajnie, niech każdy powie coś od siebie. Przecież Hip-Hop przez lata był niekomercyjny, był niezależny, był nie dla wszystkich. Czy było to dobrze czy źle to już inna sprawa, postrzegać można to na kilka sposobów. Jednak wróćmy do tematu, nie bez znaczenia kilka razy użyłem słowa "był". Tego ukryć się nie da, bo co łatwo zauważyć, jeśli jakiś zespół hip-hop‘owy chce być zauważany, chce by doceniano jego muzykę, styl itd. musi ulec komercji. Tego zmienić się nie da. Pewnie są jeszcze tacy, którzy za nic nie chcą "wyjść" na świat, ale w ekspresowym tempie zobaczą, że ich muzyka jest odbierana co najwyżej przez pewne (ograniczone) grono osób, a czy oto chodzi? Teraz wniosek, który raczej powinien być na końcu, ale będzie właśnie tutaj: osobiście popieram komercyjność Hip-Hop‘u w 100%. Jest to zjawisko nie tyle wywołane koniecznością, co po prostu potrzebne. Spójrzmy na nasz rynek hip-hop‘owy. Ile zespołów, MC zdobyłoby uznanie jeśli nie wstąpili by w szeregi muzyków komercyjnych. Byłoby ich bardzo mało. Ci co pozostaliby w podziemiu raczej nie mieliby szans na przebicie się do grona najlepszych. Tak jest, to kolejny plus komercji, która bądź co bądź ma to do siebie, że działa jak sito. Jeśli ktoś zdoła przedrzeć się przez nią staje się automatycznie zauważany. Komercja sama w sobie nie jest niczym złym. Pomaga w lansowaniu nowych składów, nowych MC, w ogóle pokazuje coś nowego. Dzięki temu możemy zobaczyć, że ludzie związani z Hip-Hop‘em w Polsce nie tylko znakomicie rymują, ale wreszcie możemy zobaczyć jak to wygląda (teledyski), jak sami się prezentują (wywiady), no i wreszcie koncerty, najlepsze co może być. |
Znakomita atmosfera, klimat i zabawa. Kiedyś tego nie było, a na pewno nie w takich ilościach. A spójrzmy na to z perspektywy czasu. Kto, kiedyś widział koncerty, nie mówiąc już o teledyskach czy wywiadach. Poprzez komercję w jakiś sposób integrujemy się z całością. Fajnie posłuchać co ten czy tamten ma do powiedzenia, poczytać o tym itd. Pewnie, komercja ma i swoje wady, ma ich nie mało, ale takie są już prawa rynku. Zauważą to zwłaszcza słabsi, którzy nie zdołają wydać materiału w wielkiej wytwórni, nie dadzą rady przebić się przez sito komercji. Brzmi to ironicznie, ale jest prawdziwe. Choć z drugiej strony wadę tą można traktować jako zaletę (ciekawy paradoks). Dzięki temu nie zaleją nas setki tysięcy składów, które nie prezentują praktycznie nic, a tylko chcą się "pobawić". Nie pozwoli na to żaden szef wytwórni, gdyż po prostu zepsuje mu to opinię. Komercja niesie znowu ze sobą większe koszty, co za tym idzie i my trochę więcej tracimy. Tylko czy to źle, że zapłacimy te kilka złotych więcej z płytę? Raczej nie, gdyż możemy mieć pewność (w znacznej mierze), że to co kupimy nie będzie wyłącznie nadawać się na rozpałkę. Na zakończenie wspomnę tylko jedną sprawę. Podobno Hip-Hop w Polsce zaczął komercjalizować Liroy. Wtedy głosy krytyki były ogromne, teraz zresztą nie jest lepiej. Bronić go nie mam zamiaru, jednak jedno warto zauważyć, że on przetarł szlak, potem WYP3 i kolejne, kolejne ekipy. Nawet doczekaliśmy się programu poświęconego Hip-Hop‘owi, który prowadzi WSZ. Dzięki niemu można sporo dowiedzieć się. o naszych rodzimych ekipach. Nie będę więcej zanudzał Was moimi rozważaniami i tak już po sporym okresie czasu każdy jakiś tam pogląd na komercję ma. Czy mu się to podoba czy nie i tak będzie to szło dalej. A co by było bez komercji? Czy byłoby możliwe, aby Hip-Hop nadal nie był ograniczony dla pewnego grona osób. Tego chyba nie chciałby żaden z nas. Do następnego. |
Dodaj komentarz