Komentarze: 0
Rewolucja oświeceniowa
Struktura dzisiejszego społeczeństwa jest zróżnicowana, jednak pewne, określone cele pozwalają na przyporządkowanie konkretnych dziedzin do paru kategorii. Odkąd Adam Smith stworzył w XVIII w. pojęcie ekonomii jako nauki, pieniądz stopniowo zaczął stanowić paliwo do napędzenia tej wielkiej turbiny handlowej. Po jakimś czasie opanował większość dziedzin życia. Dziś jest nieodłącznym elementem funkcjonowania społeczeństwa, a że "apetyt rośnie w miarę jedzenia", to im więcej człowiek zarabia, tym jeszcze więcej chce.
Teoria tłumu i siła perswazji
Ociekający fałszem biznes, w którym przywódcy, aby uwiarygodnić swoje działania, przybrali pewną propagandę hip-hop'ową, coraz bardziej się rozwija. Stosowany jest tu tzw. "łańcuch Markowa", co oznacza, że ludziom daje się to, co chcą zobaczyć, bądź usłyszeć, uzależniając ich niejako od informacji jakie otrzymują. Ludzie chcą słyszeć, że coś jest tylko dla nich, że są wyjątkowi, że stanowią pewną małą społeczność, że wyznaczeni są do tego by krzewić swoje przekonania w innych. Nic dziwnego, że hale festiwalowe przepełniają hordy apostołów, przeplecione ozdobnymi sznurami małoletnich boginek, które tylko czekają by zwerbować odpowiednią osobę. Odpowiednimi hasłami i wyznaczoną taktyką, przywódcy wytwarzają sobie swoich własnych odbiorców, robiąc z ludzi barwną papkę, łatwo mieszającą się z podawanymi perswazjami. Kształtują ludzi metodą pociskową, która polega na tym, iż "uderzony" jakimś bodźcem człowiek, odkształca się w takim stopniu, w jakim został "zaatakowany". Pewne pojęcia, podane w odpowiedniej formie, przyzwyczajają ludzi i uzależniają od ich odbioru. Trudno nie nazwać polityką działania, które polega na tym, iż o pewnej rzeczy/idei, w którą zaangażowanych jest wielu ludzi, mówi się, że jest najlepsza, że jest jedyna i niezbędna do życia. Słaby odbiorca, "wyznający" właśnie ową rzecz, poczuje się wyjątkowo, inaczej, utożsami się z działalnością lidera tak bardzo, że atak na niego, będzie odczuwał jako gwałt na samym sobie, a w tej sytuacji należy "mistrza" bronić za wszelką cenę. Kiedy bowiem ów przewodnik straci pewność siebie, stracą ją też ludzie, którzy go popierali. Widać więc, iż protekcja, choćby słowna, choćby nawet duchowa, jest ważnym czynnikiem dla zwerbowanej osoby. Czuje się ona bezpieczniej, kiedy lider odnosi sukcesy. W końcu to ich reprezentant. Na przykład gdyby ktoś zaczął oczerniać, bądź obwiniać o coś prezydenta, na którego głosowało 2/3 wyborców, to jasnym by było, iż u tych 2/3 ten ktoś byłby przegrany, bo "Jak przecież można tak mówić o prezydencie?". Tylko człowiek z własną receptą na życie jest odporny na taką agitację, woli sam przekonać się o intencjach określonych osób, zamiast ślepo brnąć za tłumem, którego jednostki nawzajem się podburzają. Teoria tłumu mówi o tym, iż za pośrednictwem fizycznej i psychicznej styczności jednostek, powstaje dusza zbiorowa. Dochodzi do tzw. "zarażenia emocjonalnego", przy jednoczesnym wygaszeniu racjonalnego myślenia oraz braku refleksji. Nic więc dziwnego, że euforia, jaka towarzyszy ogólnej afirmacji określonej osoby sprawia, iż zaciera się trzeźwe postrzeganie pewnych spraw związanych z owym "przewodnikiem". Obiektywne spojrzenie zostaje zastąpione przez ślepą lojalność, która jest źródłem wielu agresywnych zachowań. Lider jest uosobieniem pewnej świętości, która osiąga wymiar transcendentalny. Zacierają się aspekty logiczne, jest zaś chęć pozyskania sympatii danej osoby, dyktowana większym poczuciem bezpieczeństwa. Ma się większą pewność, iż nie zostanie się wykluczonym z określonej grupy.
Polityka znaczy "sztuka rządzenia"
Po pierwsze, żeby zaistniało zjawisko polityki, musi być RZĄDZĄCY i PODWŁADNI. Im lepszy (lepszy nie w sensie jakości, ale w sensie umiejętności manipulowania ludźmi) rządzący, tym bardziej jest w stanie kierować podwładnymi. Dobry lider to ten, który uosabia indywidualne dążenia wszystkich jego zwolenników. Jest zbiorem cech, z którymi się oni utożsamiają. Im więcej wspólności między dążeniami rządzącego a podwładnych, tym większe ma on u nich poparcie. Takie, licznie spotykane, święte krowy, są powszechnie popierane i bronione przez ideowych podwładnych, dlatego mają tak ogromną moc perswazyjną. Na zabieg manipulacji, podatne są przede wszystkim osoby o niskim poczuciu własnej wartości, osoby młode, bez wykształconego światopoglądu, próbujące odnaleźć naukę w poczynaniach swojego "mistrza". Osoby "słabsze", bo tak można je umownie nazwać, nie mają jeszcze ukierunkowanych dążeń, są na etapie, w którym poszukują swojego sposobu na życie. Są bardzo podatne na różne zjawiska kulturowe, takie jak subkultury, gdyż w ich ideologii próbują odnaleźć odpowiadające im kanony. Manifestują swoją przynależność do danej grupy, a z obawy przed wytknięciem im małego obeznania, starają się związać z nią jak najmocniej. Stąd determinacja w sposobie ubierania i zachowania, stąd mocne zaangażowanie i otwartość na wszelkie nowe nurty, stąd, tym samym, podatniejszy grunt pod perswazję. Jest udowodnione naukowo, iż mniej podatni na próbę kształtowania przez liderów, są ludzie z wyższym wykształceniem, znający lepiej pewne pojęcia. Oczywistym jest więc, iż osoby z silnym charakterem nie potrzebują mentalnych przewodników, gdyż same doskonale wiedzą, czego chcą, wiedzą KIM SĄ, przede wszystkim. Naturalnym jest więc zjawisko, że osoby o mniejszej sile przebicia, niewyraźnie wierzące w swoje umiejętności, a często chcące udowodnić całemu światu kim są, starają się wpasować w pewną grupę. Grupę ludzi podobnych do nich samych, potrzebujących ideowego zwierzchnika, w którym upartywać będą autorytet i z zapartym tchem wsłuchiwać się będą w każde jego słowo. Niemało jest też osób, które tylko czekają by stać się takim zbawcą maluczkich, by poprowadzić te zbłąkane, łaknące opieki owieczki przez trudne i ciężkie życie. Pod tym względem rap jest istnym Olimpem. Każdy działacz (bo nie tylko o wykonawcach mowa), który ma jakieś tam uznanie, wyposażony jest tym samym w pewien ładunek perswazyjności, rosnący proporcjonalnie do szacunku, jakim jest darzony. Im więcej on "daje" ludziom, tym więcej z tego czerpie. Rzekomo wspólne dążenia ogółu i przewodzącego, odkryć można w tekstach, których nadawcą czuje się każdy z owej "wyróżnionej" grupy. Wspólne recytowanie takiego tekstu daje jednostkom poczucie przynależności, zwiększa poczucie własnej wartości i wprowadza je w stan rozanielenia, gdyż oto właśnie mogą wykrzyczeć "swoje własne" aspiracje. Zwrot "swoje własne" jest tu użyty dość przekornie, gdyż po jakimś czasie "urabiania" odbiorców przez lidera, ludziom zostaje nieświadomie narzucony pewien sposób myślenia, taki, że wydaje im się, iż czegoś chcą, a tak naprawdę "dzięki" perswazji, zostało im to narzucone. W rezultacie, to zwierzchnik kieruje rozumowaniem adresatów.
Business is business
Taka, a nie inna sytuacja, odciska się w przyzwyczajeniach osób, które znają rap sprzed muzycznego "big bang". Ilu z nich może jedynie wspominać imprezy, gdzie większość się znała i mogła bawić do bardziej hip-hop'owych rzeczy, niż Jennifer Lopez. Ci ludzie patrzą dziś z przerażeniem na malejący poziom odbiorców tej kultury, dających się kierować, jak pacynki na sznurkach, przez zachłannych i sprytnych biznesmenów. Przemysł muzyczny stał się jedną wielką giełdą. Kiedy ktoś widzi, że notowania któregoś gatunku spadają, przekłada swoje akcje na rzecz kierunku, budzącego o wiele większe zainteresowanie. To przemysł, który rodzi wielkie pieniądze. Pieniądze, dostarczane przez uformowanych odbiorców, zaślepionych szczerością i bezinteresownością liderów. Powoływać się na idee, które potem można zwyczajnie skurwić - to cecha ludzi fałszywych. A ci, którzy chcą być postrzegani za prawdziwych, szukają w danym nurcie takich rozwiązań, jakie mogą przyciągnąć publikę. Tak więc dziś w gazecie możesz widzieć twarze raperów, ale jutro, kiedy zmieni się moda, kolorowe strony przeznaczone na duże plakaty, zapełniać będą fotografie Aborygenów improwizujących na didżiridu.
Propaganda biedy Jeśli chodzi o elementy działalności perswazyjnej to bardzo mocno działa na psychikę odbiorców "charytatywność" poczynań. Im częściej się słyszy jak mało pieniędzy dana osoba ma z tego co robi, tym bardziej jest szanowana - za upór, za determinację i ponad wszystko, za prawdziwą miłość do tego co robi. Uciemiężenie i wizja zmagania się, istotnie oddziałują na wizualizację u odbiorców. Ludzi ci widzą żołnierzy, dzielnie brnących z 10 kilogramowym ładunkiem idei na plecach, podczas gdy tak naprawdę żołnierze ci stoją, a przed nimi po kolei ustawiają się ofiary do odstrzału. Od czasu do czasu znajdzie się też moment ciszy na przeładowanie magazynka. Młodzi ludzie głęboko więc wierzą w mesjaszy, tym bardziej, kiedy będzie się im przypominało jak ciężką mają do spełnienia pracę. |